Читать книгу Nielegalni онлайн
3 страница из 278
Wrzucił plecak do luku bagażowego i ciężko opadł na fotel przy oknie. Wszystkie miejsca oprócz sąsiedniego były zajęte. Po prawej stronie, w środkowym rzędzie, siedział mężczyzna około trzydziestki, w białej koszuli, bez krawata, i z wyraźnym zaangażowaniem pisał na laptopie. Konrad przyglądał mu się przez chwilę i pomyślał, że jest przecież trzecia w nocy. Będzie tak stukał do rana?
– Nieważne… – mruknął do siebie, nieco zrezygnowany. Nie był w dobrym nastroju, czuł skutki alkoholu wypitego przez ostatnie dwa dni.
Miał nadzieję, że szybko się rozluźni i zaśnie, że napięcie i rozczarowanie bezowocną akcją w górach Jemenu ustąpią chociaż na jakiś czas. Od początku wiedział, że szanse powodzenia są niewielkie, a nie była to przecież jego pierwsza misja wywiadowcza, mimo to obwiniał się o jej fiasko.
Przez całą poprzednią noc, w miarę rozbrajania minibaru w pokoju 347 hotelu Al Bustan Rotana, William Stenton starał się mu wytłumaczyć, że to nie jego wina, taki po prostu mają zawód. Jednakże wraz z upływem czasu Konrad coraz bardziej się rozrzewniał, a William popadał w coraz większą determinację. Każdy z nich bronił swojej opinii do tego stopnia, że następnego dnia zgodnie zrezygnowali ze śniadania.