Читать книгу Zapiski z królestwa. 50 niesamowitych opowieści o angielskim futbolu онлайн
99 страница из 102
Jeśli popatrzy się na rozwój sędziowania w piłce nożnej, nie sposób pominąć wkładu Anglika w niemal każdy jego obszar w tamtych latach. W 1947 roku, a więc na długo przed wynalezieniem żółtych i czerwonych kartek, Aston takie same kolory nadał chorągiewkom asystentów głównego arbitra. Zanim to nastąpiło, liniowi biegali z flagami w kolorach strojów gospodarzy. Było to samo w sobie absurdalnym pomysłem, bo przecież taki sędzia „zlewał się” z miejscową drużyną. Jeszcze gorzej takie rozwiązanie sprawdzało się w kiepskich warunkach atmosferycznych. Takiej sytuacji doświadczył właśnie Ken Aston, prowadząc mecz w mglisty dzień w Londynie. Właśnie tamta historia skłoniła go do pójścia do sklepu ze sprzętem wojskowym i kupienia dwóch peleryn przeciwdeszczowych, w kolorach żółtym i czerwonym. Zrobił z nich dobrze widoczne chorągiewki, które służyły mu w kolejnych meczach.
Na piłkarskie spotkania patrzył z bardzo pragmatycznego punktu widzenia. Uważał, że jeśli sędziowie mają dobrze sprawować swoją funkcję, muszą dostać jak największe wsparcie. Nie było wtedy technologii, ale istniały proste rozwiązania ułatwiające wszystkim życie, Aston często na nie wpadał. Tak było choćby w przypadku tablic sygnalizujących zmianę. Dziś to dla nas zupełnie oczywiste, że sędzia techniczny pokazuje na wyświetlaczu numery zawodników – schodzącego z boiska i tego, który wchodzi z ławki rezerwowych. To również dzieło Kena Astona. Dzięki takiemu manewrowi nie było już problemów – wcześniej często zdarzało się tak, że zawodnicy nie wiedzieli, który z nich ma opuścić boisko. W 1974 roku Aston wprowadził tablice i sprawa została załatwiona.