Читать книгу Ostatnie życie онлайн
37 страница из 182
– Jak tam, młody? – zapytał Abaeze i podsunął się trochę wyżej na poduszce, tak że sięgał twarzą nad boczną barierkę ochronną łóżka.
Całkowicie się wybudził i nie robił wrażenia tak zdezorientowanego po operacji jak John. Abaeze był od niego o dobrych piętnaście lat starszy, ale określenie „młody” było przesadą. John w przyszłym roku miał skończyć trzydzieści pięć lat i ludzie rzadko mylili się co do jego wieku, a w każdym razie go nie zaniżali.
– W porządku, całkiem okej – odparł John niepewnie. – A ty?
– Do dupy. Czuję się, jakby ktoś strzelił mi w brzuch – odparł i zaskoczył Johna śmiechem, który szybko przeszedł w kwiczenie, kiedy rany po operacji zostały naciągnięte przez ruchy mięśni brzucha. – O kurwa, ale boli. Potrzebuję więcej środków przeciwbólowych. Nie znasz przypadkiem jakiegoś dilera?
Znów zarechotał. John nigdy nie widział, żeby ktoś uległ tak kompletnej przemianie. Handlarz narkotyków Abaeze i rekonwalescent Abaeze dzielili to samo pokaźnych rozmiarów ciało. Poza tym nie mieli ze sobą nic wspólnego. Jeden był cichy i poważny, a drugi stanowił parodię leżącego w łóżku komika stand-upowego.