Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
106 страница из 111
– Godzina trzynasta – powiedział. – Wyślę panu opis trasy.
19
8 grudnia 1999 roku, godz. 12:30
– Czy przyrzeka pan uroczyście, że będzie mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co jest panu wiadome?
Sten Kvammen uniósł prawą dłoń.
– Przyrzekam na honor i sumienie.
Sędzia skinął głową.
– Może pan usiąść.
Kvammen rzucił szybkie spojrzenie w bok, na Danny’ego Momraka, a następnie odsunął krzesło i usiadł na miejscu dla świadka. W sądzie zawsze był spięty. Czuł się tak, jakby przystępował do egzaminu i musiał udzielić prawidłowych odpowiedzi. Miał świadomość tego, że wszystko, co powie, zostanie przeanalizowane i ocenione przez sędziego, obrońcę i media. Położył przed sobą segregator z najważniejszymi protokołami i własnymi notatkami, chociaż wiedział, że jego słowa będą bardziej przekonujące, jeśli uda mu się odpowiadać na pytania, nie otwierając segregatora.
Głos zabrał oskarżyciel. Zaczął od zadania obowiązkowych pytań. Kvammen wyjaśnił, kim jest, gdzie pracuje i jakich kwalifikacji wymaga praca na jego stanowisku. Następnie przedstawił krótką relację z przeprowadzonego śledztwa. Od chwili, gdy policja przyjęła zawiadomienie o zaginięciu Tone Vaterland, do sformułowania aktu oskarżenia. Dzień wcześniej przerobił te pytania z prokuratorem. Odpowiadał pewnie, w skupieniu, krótko i na temat. Po godzinie i dwudziestu minutach oskarżyciel oświadczył, że nie ma więcej pytań.