Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
5 страница из 111
Sprawy zaginięć zawsze były trudne, ale doskonale wiedział, jak poprowadziłby śledztwo. Praca policji musiała przebiegać dwutorowo: wszerz i w głąb. Wszerz, by niczego nie pominąć, w głąb, by móc skupić się na czymś, co się nie zgadzało i mogło nadać śledztwu odpowiedni kierunek.
Wiedział, że Hammer i pozostali pracownicy wydziału już się tym zajęli. Dokładnie prześwietlili Erika Rolla.
Dzięki tabletowi mógł zalogować się do policyjnego systemu i zapoznać ze zgromadzonym materiałem, ale celowo tego nie zrobił. Niedługo będzie musiał przyzwyczaić się do roli widza. Wiek nieubłaganie przypominał, że wkrótce będzie musiał na zawsze pożegnać się z pracą w policji.
A jednak czuł, że zżera go ciekawość. Rozwiązanie zagadki zaginięcia prawie zawsze kryło się w słowach i działaniach, które zaginiona osoba wypowiedziała i podjęła w dniach bezpośrednio poprzedzających zdarzenie.
Nagły dźwięk sprawił, że Wisting otworzył oczy. To był trzask pokrywy skrzynki pocztowej po drugiej stronie domu.
Siedział, dopóki nie usłyszał, że listonosz pojechał dalej. Dopiero wtedy wstał, przeszedł przez dom i wyszedł na ulicę. W cieniu garażu leżał szary kot. Na widok Wistinga poderwał się, przebiegł przez jezdnię i zniknął na terenie sąsiedniej posesji.