Читать книгу Ostatnie życie онлайн
4 страница из 182
Kobieta wciąż mówiła o stanie jego zdrowia. Stracił dużo krwi i dobę wcześniej nieprzytomny trafił na oddział intensywnej terapii. Przeprowadzono operację, lekarzom udało się powstrzymać krwotoki wewnętrzne. Pociski, w sumie dwa, ominęły kluczowe narządy i przeszły na wylot.
– Wody – powiedział i zaskoczyło go, jak piskliwy ma głos.
Pielęgniarka wzięła ze stolika kubek z rurką i podała mu. Zaczął łapczywie pić, więcej, niż mógł przełknąć. Zakaszlał, a kobieta w bieli musiała mu wytrzeć policzek serwetką.
– Trudno się pije, gdy się leży płasko. Podnieść łóżko?
Skinął głową.
Pielęgniarka nacisnęła guzik na ścianie, a zagłówek powędrował do góry. John wreszcie mógł się rozejrzeć po sali. Obok łóżka, po lewej stronie, zobaczył statyw na kółkach, a na nim leki podawane dożylnie. Doliczył się trzech przezroczystych przewodów zaopatrujących jego ciało w chemikalia poprzez wkłucia w zgięciu ręki. Piski, które słyszał, dobiegały z urządzenia nadzorującego oddychanie i zaopatrzenie w tlen.
Zasłony w dwóch oknach były cienkie i przepuszczały więcej słońca, niżby sobie tego życzył. Drzwi na korytarz też miały szybę. W górnej części drzwi prowadzących na korytarz była szyba, i to na tyle duża, że widział przez nią pilnującego go policjanta.