Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
108 страница из 110
Huldar zatrzymał nagranie.
– Jak myślisz? To Helgi?
Gudlaugur wypuścił oddech, który wstrzymywał.
– Nie potrafię powiedzieć. Ale to nie jest ubranie, które miał na sobie, gdy umarł. Jeśli to on, z pewnością nie chciał być rozpoznany, co wydaje się nieco dziwne, skoro odprowadzał chłopca do własnego mieszkania. Dlaczego nie zabrał go gdzieś indziej, skoro starał się, żeby go nie zidentyfikowano?
Huldar przegrał plik na wspólny dysk. Zamierzał przekazać je Erli wraz z informacją, że ustalił, o której chłopiec trafił do mieszkania Helgiego, oraz odkrył, że Helgi wyrzucił coś do zsypu, najwyraźniej tym rozwścieczony.
– To zależy, co chłopiec tam robił. Nie potrafię wskazać żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Zresztą nikt inny też nie, z tego, co słyszę.
Gudlaugur stał przy biurku Huldara, nie okazując chęci powrotu do swojego. Huldar, któremu coś strzyknęło w karku od zadzierania głowy, żeby utrzymać kontakt wzrokowy, ułatwił mu sprawę.
– Co jest?
– Czy przypadkiem Erla wspomniała, komu chce przydzielić analizę monitoringu miejskiego? – Pytanie brzmiało zwyczajnie, ale Huldar za dobrze znał swojego kolegę, żeby nie poznać, że chodzi o coś więcej.