Читать книгу Niewierni онлайн
44 страница из 323
Trubow wyraźnie pamiętał szarą, ślepą twarz kaprala Zorina. Wydawało mu się, że to przez te wyłupane oczy. Nie miał pamięci do twarzy ani nazwisk, szczególnie tych, którzy zginęli. Ale te oczy to co innego. Zorin ze swoim cierpieniem w ciemnej komórce pod podłogą uosabiał wszystkich poległych towarzyszy.
Dla Jagana Muhamedow był przede wszystkim środkiem, drogą, drogowskazem, pomysłem na to, jak odnaleźć Aminę, Rustama i bliźniaków. Obiecał sobie kiedyś, że zanim ich zabije, nie z osobistych powodów oczywiście, tylko za Zorina, będzie musiał odzyskać swój nóż i wyjaśnić, co się stało o świcie w zburzonej chacie w czeczeńskich górach osiemnastego lipca 2001 roku.
Brał potem udział w akcji na Dubrowce w październiku 2002 roku i dokładnie obejrzał wszystkie zabite czeczeńskie smiertnice i męskie ścierwo, ale Aminy tam nie było. Ani braciszków. W jakimś sensie był nawet z tego zadowolony, bo to tylko on miał prawo wymierzyć im karę. A tak uniknęliby losu, jaki im zaplanował, i byłoby w tym coś niesprawiedliwego. Do dzisiaj Amina nie weszła do panteonu świętych, podobnie jak żaden z jej braci. Jagan sprawdzał to w FSB za każdym razem, gdy zginął jakiś czeczeński bojownik lub wybuchła smiertnica.