Читать книгу Niewierni онлайн
49 страница из 323
Al-Kaida Półwyspu Arabskiego opiera się na związkach plemiennych i świętym prawie gości, a to są więzy znacznie silniejsze niż jakiekolwiek relacje państwowe. Karol, mimo że czuł się bezpiecznie, musiał przestrzegać zasad konspiracji nawet tutaj, bo był łącznikiem Al-Kaidy. Najważniejszym!
Po sprawie Nigeryjczyka Omara, który spartolił robotę w samolocie Northwest Airlines, Amerykanie mocno się zdenerwowali i zaczęli naciskać na władze jemeńskie, by ostrzej rozprawiły się z miejscową Al-Kaidą.
Zawsze uważał, że najpierw nazywa się Karol Hamond, a dopiero potem Safir as-Salam ibn Butrus. Używał zresztą tak wielu nazwisk i dokumentów, że właściwie było to obojętne, jak się nazywa. Jednak imię Karol nadali mu rodzice, a nazwisko Hamond otrzymał po ojcu i dlatego miały dla niego szczególne znaczenie. Czuł się Polakiem wyznania muzułmańskiego, jak jego przewodnik duchowy Michał Czajkowski herbu Jastrzębiec, a nie jakiś Jusuf Islam.
Choć teraz modlił się i chodził do meczetu stanowczo za rzadko, by zadowolić współbraci, to miał czyste sumienie, bo był przede wszystkim wojownikiem Allaha i ważną postacią dżihadu. Lecz dżihad Karola Hamonda był obliczony nie tylko na szerzenie islamu, lecz również na walkę o wyzwolenie i sprawiedliwość. Skierowaną przeciw kapitalistom, oligarchom, dyktatorom i amerykańskiej demokracji siły, Rosji i Chinom i wszystkim tym, którzy są z nimi. Przeciw globalizacji wedle ich standardów.