Читать книгу Balsamistka онлайн
17 страница из 73
– Dobrze – odparł nieszczerze.
– Nie martw się. – Znów spojrzała w jego oczy. – Rozwiążę tę układankę i zrobię materiał.
– Monika. Powiedz, dlaczego tak bardzo chcesz tam jechać?
– Chcę. To powinno wystarczyć.
Przyglądał się jej, jak zamykała drzwi, i myślał, że zbyt wiele jest w niej tajemnic.
W open space nie było nawet jednego wyodrębnionego boksu. Stanowiska komputerowe były widoczne jak na dłoni. Siedziało kilka osób. Jakiś facet był odwrócony wraz z fotelem do okna, widziała jedynie jego plecy. To pewnie ten nowy ambitny, o którym mówił Robert. Marcin Rydel, pomyślała ironicznie, nadgorliwy i nastawiony na błyskawiczną karierę. Monika postanowiła nie zaprzątać sobie nim teraz głowy. Skierowała się do swojego biurka, wyjęła kubek z szafki i nalała z ekspresu kawę. Usiadła przed komputerem.
Wyszukiwarka wyrzuciła krótkie informacje na temat zbrodni w Poznaniu i kilku innych sprzed lat z różnych części Polski. Przy jednej z nich opis: Zdjęcia zwłok mężczyzny można znaleźć TUTAJ! UWAGA! Zdjęcia są drastyczne. Zerknęła. No tak. Stan raczej nieodwracalny. Bo, nawet gdyby można było tchnąć w niego życie, trzeba by zrobić drobiazgową rekonstrukcję całej twarzy, która w obecnej postaci była do niczego niepodobna. O zwłokach znalezionych w worku na torach w Poznaniu znalazła na razie niewiele. Zbyt mało czasu, pomyślała, i może są tak zmasakrowane, że policja nigdy nie opublikuje zdjęć. Jest za to opis.