Главная » Balsamistka читать онлайн | страница 22

Читать книгу Balsamistka онлайн

22 страница из 73

Miał sześćdziesiąt pięć lat. I chociaż godził się na swój wiek, w środku nadal czuł się młodym policjantem zgłębiającym tajniki mrocznych akt. Jego kariera zawodowa rozwijała się tak, jak sobie wymyślił. Do tego feralnego dnia, kiedy został zwolniony. Wtedy zwrócił się ku zwyczajnemu życiu, utrzymywał z emerytury i oszczędności, założył szklarnię i sprzedawał kwiaty. Swoją drogę zawsze uważał za dobrą.

Teraz cierpiał z powodu choroby żony, miłości swojego życia. Z przerażeniem obserwował, jak jej ciało i umysł okrutnie niszczy demencja. Starał się robić wszystko, by umilić jej każdy dzień, a samego siebie podnieść na duchu, by się nie poddać. Musiał być silny. Dla niej.

Regularnie odwiedzały ich dwie dorosłe córki. Pomagały. Ostatnio zaczęły wspominać o przeniesieniu Anny do dobrego domu opieki. „Na jakiś czas, tato, żebyś odpoczął”, przekonywały. „Jest dobrze”, odpowiadał. Był im wdzięczny, że przychodzą tak często, choć mają pracę, własne kariery, rodziny, mężów i dzieci.

Od pewnego czasu zatrudniona była pielęgniarka, więc Wiktor choć przez kilka godzin dziennie mógł zająć się swoimi sprawami. To przynosiło mu pewien rodzaj ulgi. Ale i tak nikt nie miał pojęcia, przez co musiał codziennie przechodzić. Najjaśniejsze chwile to wizyty córek i wnuków, a także uśmiech Anny patrzącej na kwiaty. Wszystkie inne przypominały gumę zużytą, przeżutą, wyplutą przez jakiegoś dzieciaka na chodnik.

Правообладателям