Читать книгу Niewierni онлайн
19 страница из 323
Pudełko zostało zrobione przez Izraela Białego, mosadowskiego arcymistrza wyrobów ręcznych, z dwóch dużych kawałków drzewa oliwnego, które po tysiącu lat owocowania uschło któregoś dnia na dziedzińcu jakiegoś starego domu w Jaffie. „Z jego drewna wytworzono przedmioty, które otrzymali sprawdzeni przyjaciele Izraela – mówił Awner, wręczając pudełko Konradowi. – W tym świętym drzewie, które przez setki lat rodziło owoce i które zawsze ktoś otaczał czułością, zaklęta była istota człowieczeństwa. To drzewo równie żarliwie kochali Żydzi, jak i Arabowie”. Tak mówił Dawid, który Arabów nazywał braćmi, a Persów uważał za przyjaciół.
Gdy wręczał Konradowi to pudełko, przestrzegał go, by dobrze się zastanowił, co w nim będzie przechowywał. Nie mogły to być jednak pieniądze. Do dzisiaj Konrad nic w nim nie trzyma. Nie znalazł jeszcze niczego takiego, co byłoby godne je wypełnić.
Otworzyły się drzwi i do pokoju weszła Sara. Od razu ciężko usiadła w fotelu, zapaliła papierosa i gestem pełnym złości uderzyła zapalniczką Zippo o ławę.