Читать книгу Niewierni онлайн
21 страница из 323
Jednak odchodząca ekipa, zgodnie ze swoimi ideałami, zostawiła szereg pułapek, w które naiwnie wpadali nowi politycy. Tak czy siak, albo ich nie widzieli, albo nie potrafili sobie z nimi poradzić.
Nie inaczej było w Agencji Wywiadu na Miłobędzkiej, gdzie generał brygady Zdzisław Pęk i jego zastępcy, jeszcze przed odejściem, złożyli pięć zawiadomień do prokuratury o popełnieniu przestępstw przez oficerów. Oczywiście starannie wyselekcjonowanych. Sprawa oficera o pseudonimie „Travis” była wręcz idealna, by odpowiednio zapłacić Konradowi Wolskiemu za wtrącanie się do polityki, jak uważał generał Pęk.
Przeliczyli się jednak, bo prokuratura wprawdzie wszczęła postępowanie, lecz nikomu nie postawiła zarzutów i wciąż prowadziła dochodzenie. Konrad bardzo przeżywał to, co się stało, ponieważ ostrze prokuratury skierowało się głównie przeciwko Sarze, która wyszkoliła i obsługiwała Travisa.
Pęk nie znał się na pracy wywiadowczej, ale przez lata po mistrzowsku opanował prostą zasadę – „dziel i rządź”. Doskonale wiedział, że prędzej czy później prokuratura skupi się na Sarze Korskiej, zastępczyni Konrada. I o to chodziło! Bo Konrad był odporny na własny ból czy upokorzenie, ale nie był przygotowany na jakiekolwiek oskarżenie wymierzone w jego współpracowników, a szczególnie w Sarę.