Читать книгу Niewierni онлайн
24 страница из 323
– Chory? – wtrąciła z lekką ironią Sara.
– Sama idź i zobacz. – Konrad ruchem głowy wskazał na drzwi. – Dziś jego pierwszy dzień w nowej skórze. Dosłownie… nowej skórze. Poczekaj… – przerwał na moment. – Zawołam go. – Wcisnął interkom. – Ewa! Niech przyjdzie do mnie Marcin. I… dwie kawy.
Po jakiejś półminucie do gabinetu Konrada wszedł Marcin, ale Sara, siedząc w fotelu, w pierwszej chwili go nie poznała. Wstała, podeszła bliżej i z niedowierzaniem obejrzała go od stóp do głów. Konrad przysiadł na biurku i oglądał tę scenę z rozbawieniem.
– To ty? Marcin! Uszczypnij mnie, Konrad. – Sara z coraz większym rozbawieniem lustrowała wzrokiem Marcina. – Tak będziesz chodził codziennie? To… – dotknęła go ręką – to… jest wygodne? Jestem naprawdę… naprawdę bardzo zaskoczona. Ale… skąd ta niespodziewana zmiana?
– Taaak… – zareagował Marcin z wyraźnym ociąganiem i udawaną flegmą. – Teraz dopiero jestem sobą.
– Nooo… ja… nic nie mówię… więcej… muszę powiedzieć, że mi się podoba.
Marcin zrobił poważną minę, podciągnął nogawkę czarnych skórzanych spodni i pokazał wysoką cholewkę kowbojskich butów.