Читать книгу Niewierni онлайн
297 страница из 323
W głębi duszy jednak się ucieszył, bo w rzeczywistości generał dał mu wolną rękę. Być może będzie mógł spełnić marzenie i utrzeć Wolskiemu nosa. Powiedzieć mu prawdę o ministrze Rupercie. Wiedział jednak aż nadto dobrze, że będzie mógł to zrobić dopiero wtedy, gdy Konrad zgodzi się mu pomóc w sprawie generała Lee. Żaden nacisk nie wchodził tu w grę. A Konrad zgodzi się pomóc, jak będzie pewny, że tak właśnie należy postąpić.
– Kiedy mam dzwonić? – zapytał.
– Musimy jeszcze dzisiaj dopracować szczegóły twojej rozmowy. Mamy kilka dni – odparł Siemionow.
ssss1
– Sąd odracza posiedzenie do dziesiątego czerwca – oświadczyła obojętnym tonem sędzia Maria Carlsson, złożyła akta, podniosła się i wyszła z sali, zostawiając dwadzieścia osób w pozycji stojącej.
Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi, mecenas Leopold Blum zajrzał do swojego notatnika.
– Umówimy się na… może na środę? Co ty na to?
– W środę nie mogę – odparł natychmiast Claes. – Będę zajęty do końca tygodnia.
– Dobrze, w takim razie zadzwonię do ciebie w poniedziałek i umówimy się na pierwszy wolny termin.