Читать книгу Niewierni онлайн
321 страница из 323
Popatrzyła na Konrada, który zawsze wypełniał jej ideał mężczyzny, i poczuła gwałtownie narastające zawstydzenie. Nagle jej się zdało, że stoi przed nim naga i nieznane jej dotąd przerażenie przemienia się w zdziwienie, potem ciepłe rozluźnienie, wyraźną przyjemność i coraz gwałtowniejsze podniecenie.
– No… ja to… już nic nie wiem… – rzuciła zupełnie zdezorientowana. – Mam dużo pracy! – Odwróciła się gwałtownie i niemal wybiegła z pokoju.
To miałem rację z tymi SUV-ami. Dobrze mi się wydawało – pomyślał z pełnym przekonaniem Konrad. Fajnie, że Sara lubi małe samochody.
Zamknął za nią drzwi i podszedł do telefonu, żeby się umówić na wizytę u dentysty.
Sara zatrzasnęła się w swoim pokoju i opadła na fotel. Obróciwszy się w stronę okna, próbowała opanować przyspieszony oddech i szalone bicie serca. Czuła silne wypieki na twarzy, drżenie rąk i robiło jej się słabo. Miała tylko dwie myśli pędzące z prędkością światła, które walczyły ze sobą bezładnie: żeby tylko nikt nie wszedł do pokoju, i… to było wspaniałe, cudowne, po raz pierwszy, w pracy, o dziewiątej rano. Boże! Niemożliwe!