Читать книгу Niewierni онлайн
35 страница из 323
Od Gali dowiedział się sporo o malarstwie. Dotąd malarstwo łączyło się dla niego nierozerwalnie z nazwiskiem Ajwazowski, a nazwisko Ajwazowski z malarstwem, ale teraz wiedział znacznie więcej.
Kiedy po raz pierwszy zobaczył Galę nagą, od razu pozazdrościł jej pięknej żyrafy z wielką grzywą wykłutej na widocznej skoliozie, między lekko wystającymi łopatkami, i krzywego zegara przyklejonego do ramienia niczym ciepły blin. Nie podobało mu się jedynie sporych rozmiarów jajko tuż nad wzgórkiem Wenery. Dlatego od razu zadzwonił z rekomendacji pewnego kolegi do samego Głogowa, artysty wyjątkowego na skalę Federacji, który miał dom na Rublowce. Przedstawił mu swój pomysł, a ten przygotował rysunek. Dużo to kosztowało, ale efekt był tak imponujący, że gdyby Głogow zażądał za swoją pracę trzy razy więcej, Trubow też by się nie zawahał zapłacić. Dałby nawet i cztery razy więcej!
Artysta sam był tak zachwycony swoim dziełem, że nie mógł pozwolić, by klient poszedł do pierwszego lepszego salonu. A że było to dzieło sygnowane, polecił Trubowa swojemu przyjacielowi, artyście, mistrzowi tatuażu z salonu Prizim Tatoo na Lublinskiej 171.