Читать книгу Niepokorni онлайн
118 страница из 121
Dzisiejsza kolacja miała jeszcze jedną okoliczność, która wyjątkowo mocno zniechęcała Majewskiego. Miała się odbyć w centrum Helsinek w restauracji Lappi, która serwowała tradycyjną kuchnię fińską. Jak mówili wszyscy w ambasadzie, konsul Majewski przyjechał do Finlandii za karę, gdyż nie dopełnił jakichś obowiązków służbowych w swoim ukochanym Bangkoku, więc niczego nie znosił bardziej niż mdłego zapachu mięsa reniferów, ziemniaków purée, rozgotowanej kaszy i brusznicy.
Ucieszyła go zatem nieoczekiwana informacja, że Mantris niespodziewanie zmienił miejsce kolacji i zaprosił wszystkich dziesięciu konsulów do siebie do domu na bufet azjatycki. Dodatkową korzyścią było to, że Łotysz miał swój apartament na Kulosaari, niecałe pół kilometra od polskiej ambasady. Majewski więc nie będzie musiał jeść mięsa renifera, nie będzie musiał słuchać języka niemieckiego, za to napije się wódki Mannerheim z litewskim konsulem, dobrze mówiącym po polsku, i wróci pieszo do ambasady.
Dzień, w którym miał się odbyć bufet u Mantrisa, był dla Roberta wyjątkowo nieudany. Właściwie to był chyba najgorszy dzień, odkąd przyjechał do Finlandii, i w połączeniu z samą świadomością pobytu w tym mrocznym kraju spowodował, że konsul wstał zza biurka i sięgnął do regału z aktami po niedopitą butelkę wódki Koskenkorva. Nigdy nie pił w godzinach pracy, bo musiał spłacić kredyt we frankach, ale minęła osiemnasta i w wydziale konsularnym nikogo już nie było.