Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
2 страница из 114
– A jak pani myśli?
– Moje opinie nie wyleczą niczyjej depresji. Proszę też nie oczekiwać rad. Terapia psychoanalityczna polega na…
– Wiem, wiem. Ja mówię, pani słucha. Wywnętrzam się, dopóki nie odkryję „własnych nieuświadomionych konfliktów, co doprowadzi do trwałej zmiany osobowości”. Znam to na pamięć z waszej strony internetowej, nie musi pani powtarzać. No dobrze, oddaję się w pani ręce. Jeśli to ma pomóc, może mi pani nawet przylać.
– Nie zamierzam. Na początek skupmy się lepiej na źródłach tych stanów depresyjnych. Spróbujmy ich wspólnie poszukać.
– Mam na sumieniu śmierć własnych rodziców.
– Kiedy zmarli?
– Ojciec dawno temu, matka w tym roku.
– I ich śmierć wywołała poczucie winy?
– To chyba normalne. Każdy ma poczucie winy, kiedy kogoś zabije. Chyba że jest potworem. Ja nie jestem potworem, mam sumienie. Dlatego siedzę w pani gabinecie.
14 listopada
– Słyszała pani o kapeli Dranie? Grali rocka, dawno się rozpadli, ale kiedyś byli dosyć popularni. Dokładnie dziewięć miesięcy przed moimi narodzinami przyjechali do Mladej Boleslavi, mama tłukła się na koncert aż z Rousic. To taka stara wieś nad Berounką, powstała jeszcze za księcia Brzetysława. Stoi tam zameczek, barokowa kaplica i… Wiem, to nieważne, niepotrzebnie tyle gadam.