Читать книгу Afekt онлайн
144 страница из 145
– Nie ma pośpiechu – odparła Joanna. – Podelektujmy się przez chwilę wizją twojej nieuchronnej przegranej.
Artur westchnął i machinalnie sięgnął do mankietów. Dotknął guzika i nieznacznie się skrzywił.
– Było się nie ubierać jak biedny prawnik z małej kancelarii, który w oczach sędziego ma wyglądać na Dawida walczącego z Goliatem.
– Chcesz czegoś czy możemy kontynuować tę rozmowę na sali?
– Chcę – odparła Chyłka, zmieniając ton na bardziej przystępny. – Masz jakiś kontakt z bękartami Harry’ego?
– Z Amelią i Jakubem? Dlaczego?
– Dlatego, że pytam.
– Nie mam.
– A miałeś kiedykolwiek?
– Kilka razy, na jakichś imprezach w czasach, kiedy Harry był jeszcze człowiekiem, z którym dało się żyć.
Chyłka puściła tę uwagę mimo uszu.
– Potrzebuję na nich jakiegoś namiaru.
– Ode mnie go nie dostaniesz.
– Bo?
– O ile dobrze pamiętam, nie jestem ci winny żadnych przysług.
Joanna spodziewała się, że nie będzie łatwo, ale po procesie zamierzała powiedzieć Arturowi nieco więcej i wyciągnąć z niego wszystko, co wie na temat tej dwójki. Sama nigdy ich nie poznała, nie widziała nawet ich zdjęć. McVay opowiadał jej trochę o wyrzutach sumienia, z którymi zmagał się z racji zaniedbania relacji z dziećmi – wiedziała, że z Amelią ostatecznie udało mu się nawiązać w miarę dobre kontakty, z Jakubem wprost przeciwnie.