Читать книгу Afekt онлайн
141 страница из 145
– Ile tego jest? – odezwał się Kordian.
– Tyle, żeby spłacić część długów – odparł chudzielec, nie kryjąc ekscytacji. – Jeśli przekonacie ich do przyjęcia spadku, załatwicie nie tylko to, ale też…
– Będziemy mieć prawa do wszystkiego, co wiąże się z nazwiskiem McVay – dokończyła za niego Chyłka.
Błysk, który pojawił się w oczach Joanny, mógł oznaczać tylko jedno. Zamierzała odbudować to, co zostało zniszczone.
3
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli, ul. Kocjana
Chyłka zaparkowała na sądowym parkingu, a potem wyszła z iks piątki i rozejrzała się niepewnie. Żelaznego ani Aśkanny nigdzie nie było widać, a brak reporterów i przypadkowych gapiów był miłą odmianą od tego, do czego przywykła przez te wszystkie lata.
Kordian delikatnie zamknął drzwi pasażera i oparł się o samochód, przywodząc jej na myśl człowieka u kresu sił.
– Wyglądasz, jakbyś właśnie przebiegł dziesięć kilometrów, Zordon.
Oryński podniósł wzrok.
– Po dyszce nie jestem tak padnięty – odparł. – O czym byś wiedziała, gdybyś kiedykolwiek wyszła na choćby kilkukilometrowy bieg.