Читать книгу Zapiski z królestwa. 50 niesamowitych opowieści o angielskim futbolu онлайн
68 страница из 102
Wiedział dobrze, co czeka na niego w środku. Intencje nadawcy zdradzał węgierski znaczek pocztowy i wspomniany adres. Nie mogło być mowy o niespodziance. Uwolnił wreszcie zawartość z koperty i uśmiechnął się. Tamte dni przywoływały gorzkie wspomnienie, a jednak zdobył się na szczerą radość.
Było to zdjęcie. Widniała na nim tablica, na której zegar wskazywał 19.15, a obok widniały napisy na wyświetlaczu: ANGLIA – MAGYARORSZAG 1:7 LANTOS PUSKAS KOCSIS KOCSIS TOTH HIDEGKUTI BROADIS PUSKAS. Bez trudu można było wyłowić nazwisko niepasujące do reszty. Jego nazwisko. Pod tablicą morze ludzkich głów. Zadowolonych, rozradowanych kobiet i mężczyzn. To był dla nich bardzo miły dzień. 92 000 ludzi.
Nazwisko Broadis należało do niego. Oprócz zdjęcia nadawca załączył banknot pięciofuntowy i prośbę w języku angielskim: „Szanowny Panie, czy może Pan podpisać fotografię na odwrocie i odesłać do Budapesztu na mój koszt? Będę wielce zobowiązany. W tamtym dniu miałem 10 lat. Jestem węgierskim kolekcjonerem i zdobyłem już podpisy wszystkich strzelców goli. Brakuje jedynie pańskiego. Pozdrawiam serdecznie, Csaba Fekete”.