Читать книгу Ostatnie życie онлайн
150 страница из 182
John nie wiedział, co powiedzieć. Brodwick wyraził się jasno – żaden kontakt w jakiejkolwiek formie nie był dozwolony. Wszelka komunikacja pozostawiała cyfrowe odciski możliwe do namierzenia przez tego, kto ma wystarczające umiejętności techniczne. Ale przecież będzie musiał żyć w cieniu, bez możliwości dopuszczenia do siebie kogokolwiek. Nadejdą chwile, kiedy to stanie się trudne.
– Cholera, Trevor, nie wiem – powiedział.
Kolega uśmiechnął się do niego. Miło było patrzeć, jak się uśmiecha.
– Po prostu pomyślałem, że możesz potrzebować przyjaciela. Kogoś, komu nie będziesz musiał kłamać, kim tak naprawdę jesteś. W każdym razie ja z czymś takim czułbym się lepiej.
– Nie chodzi o…
– Wiem, zasady mówią coś innego. Ale gdybyś chciał później nawiązać ze mną kontakt, przynajmniej będzie taka możliwość. Co z tym zrobisz, zależy wyłącznie od ciebie.
John spojrzał na kartkę z danymi logowania. Hasło zbiło go z tropu. BuckWickFord. Co Trevor chciał przez to powiedzieć? Po chwili zrozumiał. To był anagram. Litery dało się przestawić i tym samym zbudować krótkie, acz treściwe zdanie: Fuck Brodwick.