Читать книгу Brud онлайн
2 страница из 103
Igor skręcił w ulicę Sprawiedliwości i zobaczył oświetloną bramę kamienicy. W głowie zabłysnął mu promyk nadziei. Minął kilka zasp, pod którymi kryły się zaparkowane przy chodniku samochody, i przebiegł na drugą stronę ulicy. Ścigający go mężczyzna wyłonił się zza rogu. Rzut oka wystarczył mu, żeby zrozumieć zamiary Igora. Uniósł pistolet z tłumikiem i błyskawicznie złożył się do strzału. Pociągnął za spust dokładnie w chwili, gdy chłopak naciskał na klamkę.
Igor poczuł szarpnięcie w plecach, ale adrenalina zrobiła swoje. Żadnego bólu. Wskoczył w bramę. Dopadł drzwi mieszkania na parterze i gwałtownie je otworzył. Po chwili usłyszał jakiś ruch. Ktoś wyszedł z pokoju.
– Nie zapalaj światła, ubieraj się szybko i uciekaj przez okno – rozkazał szeptem.
– Ale jak to…? – odpowiedział mu przerażony kobiecy głos.
– W restauracji wybuchła bomba. Ktoś mnie goni! Nie trać czasu! – szepnął z wysiłkiem Igor i poczuł, że uginają się pod nim nogi. Ból przeszywający plecy dopiero teraz dał o sobie znać.