Читать книгу Brud онлайн
4 страница из 103
Ostrożnie nacisnął klamkę. Na podłodze w przedpokoju ktoś leżał, ale w ciemnym pomieszczeniu nie był w stanie dostrzec twarzy. Podszedł bliżej i rozpoznał chłopaka. Ten żył jeszcze, choć oddychał coraz szybciej i głośniej. W bezwładnej dłoni trzymał rewolwer. Mężczyzna bez zastanowienia wymierzył i strzelił mu w głowę. Nagły skurcz wstrząsnął ciałem Igora. Morderca stał przez chwilę w bezruchu nad zwłokami. W mieszkaniu było cicho, ale coś przykuło jego uwagę. Na twarzy poczuł chłodny powiew.
Pomyślał, że gdzieś musi być otwarte okno. Przeszedł nad ciałem i uchylał ostrożnie drzwi do kolejnych pomieszczeń. Pokoje wydawały się puste. Wszedł do kuchni. Jedno skrzydło okna było otwarte, przeciąg wydymał zasłonę. Zabójca podszedł i otworzył okno na oścież. Stał w nim przez moment i obserwował okolicę.
Przyklejona plecami do muru dziewczyna usłyszała dźwięk otwieranego okna. Wstrzymała oddech, żeby para wydobywająca się z ust nie zdradziła jej obecności. Pomimo siarczystego mrozu czuła spływające po plecach strużki potu. Po chwili usłyszała oddalające się kroki.