Читать книгу Brud онлайн
3 страница из 103
– Co ci się stało? Jesteś ranny?
– Wynoś się – wysyczał. – Ubieraj się i zwiewaj.
– A ty?
– Błagam cię, uciekaj! – powiedział i dotknął ramienia kobiety. Anna Maria w biegu narzuciła na siebie futro, złapała czapkę i rękawiczki. Zatrzymała się na sekundę w drzwiach do kuchni.
– Igor…
– Uciekaj!
Otworzyła okno, weszła na blat i przełożyła nogi przez parapet.
Igorowi dokuczał coraz większy ból, ale nie przestawał przesuwać dłońmi po boazerii w przedpokoju. W końcu jedna z desek ustąpiła pod naciskiem ręki. Wyciągnął rewolwer ze skrytki. Osunął się na podłogę i oparł o ścianę. Był gotów.
* * *
Mężczyzna przystanął, wyjrzał zza rogu budynku i podniósł futrzany kołnierz. Mróz stawał się coraz tęższy. Upewnił się, że nie jest obserwowany, szybko przeszedł na drugą stronę ulicy i zniknął w ciemnej bramie. Nigdzie nie dostrzegł śladów krwi, choć był pewien, że trafił. Zawsze trafiał. Powoli zaczął wchodzić po schodach. W jednym z mieszkań na parterze usłyszał jakiś dźwięk. Cofnął się bezszelestnie z pistoletem w dłoni gotowym do strzału.