Главная » Brud читать онлайн | страница 30

Читать книгу Brud онлайн

30 страница из 103

– To by nawet pasowało. W obu przypadkach straty kolosalne. Buła, wyluzuj, na pewno dasz radę, zawsze dajesz.

– Katastrofa musi nastąpić, inaczej nic się nie zmieni – mruknęła wydawczyni i sięgnęła za lewe ucho, za którym miała wciśniętego papierosa. – Zajaramy?

– Nie, muszę iść do Stefana – odpowiedział Wiktor i odwrócił głowę. Jego uwagę przyciągnął podniesiony ton wydzierającej się przez telefon na operatora kierowniczki produkcji.

– A tej co się stało?

– A nic, Mikołaj ma dziś dyżur, za dwie godziny kończy, ale już daje znaki, że nic się nie dzieje, żeby tylko spierdolić, znasz go. – Buła westchnęła i wróciła do swojej roboty.

Stłumione „chwileczkę” zza drzwi z tabliczką „Dyrektor” powstrzymało Zyberta od naciśnięcia klamki. Po chwili z pokoju wyszła atrakcyjna drobna blondynka. Mijając w drzwiach Wiktora, cicho rzuciła:

– Dzień dobry.

– Nowa? – zapytał Zybert, siadając w fotelu naprzeciwko Graczkiewicza.

– Właśnie zatrudniłem. Małgosia. – Uśmiechnął się pod nosem i mrugnął do Zyberta. – Co jak co, ale laski mamy zajebiste, nie? – zarechotał.

Правообладателям