Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 2

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

2 страница из 123

Szare, zwiędłe domy po drugiej stronie prospektu stawały się lżejsze, niemal papierowe.

Budka, w której naprawiał obuwie, szybko się nagrzała. Na szybach rozkwitły plamy kurzu i zacieki, rozmazując ulicznych przechodniów. W środku zrobiło się duszno. Pociągnął ręką zasuwę, popchnął drzwi. Tabliczka podskoczyła i wykonała obrót, uderzając o szkło. „Otwarte”. Facet na chodniku odskoczył. O mało nie dostał drzwiami.

– Ej, staruszku, nie rozpędzaj się tak, bo się rozsypiesz! – roześmiał się chłopak i chwycił za skrzypiące skrzydło.

„Staruszku”? To było dla niego za wiele, wyjrzał na zewnątrz. Zdążył już tylko spojrzeć w ślad za chłopakiem. Raptus miał letnie marynarskie pantofle. Kroczył w nich sprężyście. Wesołe, młode buciki.

Głowę owiewał mu wietrzyk od Newy.

Szewc popatrzył w słońce, zmarszczył się i z irytacją ruszył z powrotem do wnętrza budki. Na kopycie podeszwą do góry wisiał stary wymięty but z urwanym obcasem. Wokół poniewierali się kolejni pacjenci, we wszystkich rozmiarach i barwach. Czuć było słaby, ale uporczywy zapach brudnych nóg. Mieszkańcy miasta przynieśli mu do naprawy zimowe obuwie. Letnie porządki. Machnął szydłem. Obcas jest zupełnie do niczego. But zresztą też. Dotknij – to się rozwali. Dawniej się takie wyrzucało.

Правообладателям