Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 3

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

3 страница из 123

Ech, dawniej. Co on wtedy wiedział o takich butach i ich właścicielach? Wtedy – dawniej.

„Staruszku”! Żaden z niego staruszek. Nie ma co się obrażać, bo to nieprawda. Wciąż jeszcze może o sobie powiedzieć: po pięćdziesiątce.

I jeszcze ten cały prospekt. Jak ten czort się teraz…? Prospekt Wołodarskiego. To przecież Litiejny! Litiejny! Ach, jak migotały tamte latarnie przed eleganckimi czynszowymi kamienicami. Dawniej. Jak pędziły rącze kłusaki, przystrojone w niebieskie siatki.

Dawniej.

Tu niedaleko, po sąsiedzku miał kawalerskie mieszkanko. Małe, bo nigdy nie był bogaty. Wieczorami przychodzili swoi, pułkowi. A te damy… Miłe, efemeryczne motyle półświatka. Ona miała kasztanowe włosy. Wilgotne, arabskie, jak to się mówi, oczy. Jak innym udaje się opisywać piękne kobiety? On nie potrafi. Boi się ich. Przez tę okropną historię… Dała mu w kość. Opisać kobyłę to zupełnie inna sprawa. Szyja smukła. Zwarty kłąb. Grzbiet i lędźwie mocne. Prawidłowy rozstaw nóg. Zad spadzisty. Jak miała na imię? Troska? A może Gdzieradość? Była córką Silver Winda i Żwawej. Wszystko, wszystko wraca, jak tylko zaczniesz sobie przypominać. A Żwawa? Czyją była córką?

Правообладателям