Читать книгу Niewierni онлайн
100 страница из 323
Po odprawie, gdy wszyscy już wyszli po złożeniu gratulacji, Linda zwróciła się do sympatycznie i szelmowsko uśmiechniętego Kurta.
– Rozumiem, że chcesz mnie zapytać, czy jestem zainteresowana objęciem wspomnianego stanowiska, tak? – odezwała się z surowym wyrazem twarzy.
Kurt zareagował jeszcze szerszym uśmiechem, wyraźnie rozbawiony pełnym ironii i godności pytaniem Lindy.
– Więc odpowiadam ci „tak”. – Zawiesiła głos, a Olafowi wydawało się, że jeszcze nigdy nie była taka piękna, taka dumna i twarda. – Po rozważeniu twojej propozycji doszliśmy z Olafem do wniosku… – znów przerwała i po chwili uśmiech rozjaśnił jej oczy i rozlał się na całą twarz – że przyjmuję propozycję! Mam jednak warunek. – Lövenström uniósł siwe krzaczaste brwi. – Zabieram ze sobą Hasana. Pół Arab, pół Pers, co on robi w kontrwywiadzie?
– Nieźle, Lindo, nieźle! Będzie z ciebie dobry naczelnik. – Kurt był wyraźnie rozbawiony. – Załatwiaj to teraz z Olafem Svenssonem. Tylko się nie pokłóćcie… hm… jestem teraz poważnie zainteresowany waszym zgodnym pożyciem… Psiakrew! Nie pomyślałem o tym wcześniej.