Читать книгу Niewierni онлайн
102 страница из 323
Linda i Olaf postanowili spędzić tydzień w domu Magnusa Christiana, którego miesiąc wcześniej najbliższa rodzina pożegnała na maleńkim cmentarzu po drugiej stronie wyspy. Tym razem komandor przechytrzył pielęgniarki oraz nowoczesną medycynę i udało mu się uciec. Pastor w swojej mowie pożegnalnej pominął ten fakt milczeniem i cieszył się ze wszystkimi, że Magnus Christian osiągnął w końcu tak upragniony spokój.
– Olaf! Zdecyduj się w końcu! – Linda odłożyła na stolik książkę Dawkinsa Bóg urojony, odczekała jeszcze chwilę i zawołała nieco głośniej: – Nie słyszysz?! Olaf!
– Słyszę – zabrzmiało niewyraźnie z wnętrza domu.
Linda, owinięta w stary koc z wielbłądziej wełny, siedziała na dużym drewnianym tarasie z widokiem na dziką kamienistą plażę i spokojne morze. Słońce zbliżało się do horyzontu i od morza ciągnęło już chłodem.
Olaf przyszedł z narzuconym na ramiona grubym gotlandzkim swetrem. Postawił na stoliku talerzyk z pachnącymi cynamonem kanelbullami, które dopiero co przywiózł z piekarni Sylvis Döttrar, i z kubkiem kawy w dłoni usiadł obok Lindy.