Читать книгу Niewierni онлайн
221 страница из 323
Było dopiero wpół do jedenastej i o tej porze kawiarnia Wedla w Galerii Mokotów świeciła pustkami, a dwie urocze panie właśnie przygotowywały ekspozycję ciastek i czekoladek. Karol zamówił dużą caffè americano z mlekiem i croissanta z malinami. Zajął miejsce w rogu sali na miękkiej kanapie. Tego dnia był pierwszym klientem.
Delikatna, spokojna muzyka, zapach kawy i niezwykły aromat słodyczy podziałały na niego rozluźniająco. Od razu pomyślał o Zuzie. Poczuł radość, że jest już z powrotem w Warszawie. Pomyślał z nadzieją, że może i ona przebywa gdzieś tu, w pobliżu, może nawet robi teraz zakupy. I ze zdumieniem stwierdził, że czuje jej zapach. Jakby przed chwilą przeszła obok. Ten sam zapach, który miała na sobie wtedy wieczorem na korytarzu hostelu we Lwowie. Nawet się nie zorientował, kiedy zaczął rozglądać się wokół, jakby stała tuż za jego plecami i chciała go pocałować.
Wyciągnął z kieszeni i włączył swojego iPhone’a. Na ekranie pojawił się znak, że jest w zasięgu sieci wi-fi. Najpierw sprawdził, czy na adresie Zatoki są dla niego jakieś wiadomości. Od chwili wyjazdu z Polski nie korzystał ani z telefonów komórkowych, ani z internetu. Dlatego teraz moment włączenia telefonu naznaczony był silną emocją, jak przebudzenie z długiego snu.