Читать книгу Niewierni онлайн
72 страница из 323
Pierwsze dziesięć minut poświęcili na rozmowę o rodzinie, przyjaciołach, dzieciach przyjaciół, pogodzie i najnowszych filmach. A ponieważ nie mieli żadnych wspólnych znajomych ani zainteresowań, pytania i odpowiedzi były bardzo ogólnikowe. I o to chodziło w tym niemal obowiązkowym zwyczaju, od którego Arabowie zaczynają spotkanie.
Dopiero po zakończeniu tej części wstępnej Raszid zadał pierwsze konkretne i jakże oczekiwane przez Karola pytanie.
– Zjesz coś?
– Tak – odpowiedział Karol niemal natychmiast.
– Zaraz będzie obiad… Chcesz khatu? – Raszid podsunął mu koszyk z zielonymi liśćmi.
– Nie, dziękuję. Czego Sajed chce ode mnie?
– Nie wiem…
– Gdzie on jest?
– Jeszcze w górach. Będzie tu w nocy.
Karol pokiwał głową i spojrzał na zegarek.
– Kiedy w końcu uderzymy? Wiesz coś? – zapytał Raszid, wyciągając się na dywanie. – Najwyższy czas! Coraz więcej tu Amerykanów… – Poprawił galabiję.
– Nie wiem. To ty jesteś kuzynem Sajeda… powinieneś coś wiedzieć – odparował trochę sarkastycznie Karol.