Читать книгу Bez winy онлайн
4 страница из 132
– Tak, natychmiast kogoś wyślę – zapewniła funkcjonariuszka. Uniosła wzrok.
Koleżanka, która przysłuchiwała się rozmowie, szepnęła:
– Półtorej godziny temu zgłoszono zaginięcie. Trzyletnia dziewczynka, zniknęła z przydomowego ogródka. W West Bromwich.
Policjantka dyżurująca przy telefonie wykonała ręką gest, koleżanka skinęła głową. Niezwłocznie wyśle patrol pod wskazane miejsce.
– Czy zna pani nazwisko porywacza?
– Ian Slade.
– A jak się pani nazywa?
Zamiast podać swoje nazwisko, kobieta desperacko się zaśmiała.
– Tego nie mogę powiedzieć. To nie może się wydać. Inaczej on mnie zabije.
– Będziemy panią chronić.
– Nie zdołacie.
– Pani głos brzmi bardzo młodo. Ile ma pani lat?
– To nieistotne.
– Dzwoni pani z budki telefonicznej? – Gdzieniegdzie nadal stały te relikty przeszłości. Wyraźnie dał się słyszeć brzęk wrzucanej do automatu monety.
– Tak.
– Proszę posłuchać, zaraz kogoś do pani wyślemy, porozmawia z panią i…
– Nie.
– Sądzę, że obleciał panią strach, może moglibyśmy…
– Strach? – W jej głosie słychać było szloch. – Jestem śmiertelnie przerażona. Możliwe, że on mnie spostrzegł – i rozpoznał.