Читать книгу Sąd Ostateczny онлайн
52 страница из 55
– Lilian nic mi o tym nie mówiła… – bąknął Michał.
– A pytałeś? – odparował bez zastanowienia arcybiskup.
Ksiądz Michał zaprzeczył ruchem głowy, a zwierzchnik znów pociągnął go za rękaw.
– Zobacz. – Wskazał na pancerną gablotę niewielkim pilotem, naciskając jednocześnie jeden z guzików.
W zagłębieniu tytanowej ramy na niedużym panelu zamigotało światełko kontrolne. Ksiądz Michał spodziewał się, że coś się włączy, zaszumi, przesunie, ale nie wydarzyła się żadna z tych rzeczy. Spojrzał więc na arcybiskupa, który zastygł w pozie triumfującego prestidigitatora.
– Klimatyzacja – oznajmił zwierzchnik.
– Nic nie słychać – stwierdził ksiądz Michał. W jego głosie pobrzmiewał zawód jak u dziecka, które spodziewa się spektakularnych efektów po uruchomieniu nowej zabawki.
– I tak ma być. Bo jest bez-na-wie-wo-wa. Nawet w Luwrze takiej nie mają. Ci pszczelarze z muzeum od lat nam to wypominali. Że bazylika ma wyjątkowo niezdrowe środowisko mikroklimatyczne. Że wilgoć, że wieje, że skoki temperatury. Teraz muszą się zamknąć, bo oni mogą o czymś takim tylko pomarzyć. Oczywiście to jest monitorowane. Ma własny serwer, i to niejeden, awaryjne zasilanie i wszystkie te niezbędne figle. Systemów przeciwpożarowych i antywłamaniowych nie będę ci demonstrował, bo zleciałaby się tu cała policja i straż pożarna z miasta. Ale wierz mi, są nie tylko najlepsze, ale i najdroższe…