Главная » Wzgórze Wisielców читать онлайн | страница 3

Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн

3 страница из 110

Myślenie wymagało wielkiego wysiłku. Ból przeszył mu głowę, a żołądek, jakby solidaryzując się z nią, skurczył się złowieszczo i po chwili Helgiemu zebrało się na wymioty. Nie miał siły usiąść, czyli obrzyga siedzenie. Sądząc po zapachu, nie będzie pierwszy. Chryste, co on wypił? Zwykle się pilnował i nie chlał aż tyle. Ale jednak to alkohol musiał go wprawić w ten stan. Helgi aż za dobrze pamiętał poczucie bezwładu i zamroczenia, chociaż minęły całe lata, odkąd tak bardzo się upił.

Gdy zaczęły się torsje, Helgi zdołał jakimś cudem przysunąć głowę do krawędzi kanapy, żeby wyrzucić kwaśną zawartość żołądka na podłogę. Na leżących tam śmieciach wymiociny wyglądały tak odrażająco, że zamknął oczy. Z przedniego fotela rozległ się okrzyk, po którym nastąpiły głośne przekleństwa. Nawet w stanie zamroczenia Helgi wiedział, o co chodzi. Nikt nie chciałby mieć obrzyganego samochodu.

Drzwi kierowcy otworzyły się z metalicznym piskiem, by zaraz zamknąć się z trzaskiem, uciszając falę przekleństw i pogrążając samochód w ciemności, gdy automatycznie zgasła lampka na suficie. Zazgrzytał żwir pod butami. Po chwili drzwi przy głowie pasażera otworzyły się gwałtownie i do środka wpadł strumień świeżego powietrza. Mdłości trochę zelżały, a z nimi ból głowy. Ulga była nieopisana, ale Helgi nie mógł się nią cieszyć zbyt długo. Poczuł brutalny uchwyt i szarpnięcie. Chciał zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu, ale nie mógł wypowiedzieć ani słowa. Jakby nerwy łączące jego mózg z językiem zostały uszkodzone.

Правообладателям