Читать книгу Śpiewaczka онлайн
7 страница из 80
– Czym mogę pani służyć?
Przyjrzała mu się dokładnie i przezwyciężając nieśmiałość, spytała:
– Przepraszam, pan tu pracuje od niedawna?
– Zgadza się, chociaż antykwariuszem jestem prawie od zawsze – zaśmiał się. – Kupiłem ten interes od poprzedniego właściciela. Proszę sobie wyobrazić, że po trzydziestu latach życia na obczyźnie zdecydowałem się na powrót do Bydgoszczy.
– Ach, tak… Na stałe?
– Teraz na stałe. Wie pani, człowieka na stare lata ciągnie w rodzinne strony. Ja już się namieszkałem za granicą. W końcu przyszedł czas, żeby dożyć swoich dni na starych śmieciach.
Eliza, patrząc mu w oczy, skinęła głową i powiedziała cicho:
– Nie ma to jak w domu, prawda?
– Święte słowa! Ale czym mogę pani służyć? – powtórzył pytanie. – Może coś doradzę?
Wyjaśniła mu, że jest śpiewaczką, a poprzedni właściciel miał rozbudowany dział muzyczny i często trafiały się w nim prawdziwe perełki: stare wydania pieśni Chopina, Moniuszki i innych kompozytorów. Kiedyś nawet udało jej się kupić dziewiętnastowieczny zbiór pieśni Schuberta. Powiedziała, że lubi korzystać ze starych wydań nutowych, bo jest w nich ukryta niezwykła energia, która uwalnia się podczas pracy i pomaga artyście. Antykwariusz, słysząc to, klasnął w swoje drobne ręce i obiecał, że na pewno nie zaniedba działu muzycznego. Za każdym razem, gdy się u niego pojawiała, ucinali sobie pogawędki – początkowo krótkie, głównie o muzyce i literaturze, potem coraz dłuższe. Czasem Kruger opowiadał o swoim życiu.