Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 8

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

8 страница из 123

Przyjęcie zdążyło już się rozkręcić.

Wszyscy się z nim witali. Przez stół wyciągali ręce w jego stronę. Pułkowi towarzysze. Tylko oni nie budzili w nim strachu i wstrętu, w przeciwieństwie do pozostałych po tej całej historii. Ściskał wyciągnięte ku niemu dłonie. Odpowiadał z ożywieniem i uśmiechem. Parskały śmieszki. Dobiegały go urywki rozmów. Już odsuwał krzesło. Już mu nalewali. Stukały kieliszki. Za długim stołem zmieścił się ponad tuzin mężczyzn. Hałas mieszał się z sinym dymem z papierosów.

– Ach, mój drogi, powtórz, proszę, raz jeszcze i głośniej.

– Panie rotmistrzu! Może jeszcze nalewki?

Na talerzach leżało coś szarawego. Posiłek nędzarzy. Każdy z nich był teraz nędzarzem. Tworzyli całą hałastrę biedaków: wartowników, inkasentów, stróżów nocnych. No bo gdzie indziej zechcieliby „takie relikty”, byłych carskich oficerów? Za to talerze, kieliszki, obrus, widelce i noże były z dobrego domu. A wspomnienia – prawdziwsze i żywsze niż codzienność. Słychać było tylko:

– A pamiętacie?…

Правообладателям