Читать книгу Czerwony jeździec онлайн
91 страница из 123
– Dobrze. Zadajmy pytanie inaczej. Istnieje cały szereg trujących gazów, których wciąż używa się do celów bojowych…
– Chlor, fosgen, fosforowodór… – zaczął starannie wyliczać osoawiachimowiec.
Zajcew skinął, nie dał mu dokończyć:
– I każdy ma własną dawkę śmiertelną. Porozmawiajmy teraz o nich wszystkich. Ile czasu może upłynąć pomiędzy kontaktem a pojawieniem się symptomów zatrucia?
– Symptomów?
– Taka maksymalna liczba godzin.
Młodzieniec wydął policzki. Analizował w myślach.
– Gaz rekordzista?
– Coś takiego. Zabójca rekordzista.
– A kogo zabito? – dopytał od razu młodzieniec.
– A ja tylko tak, z ciekawości.
– Aha, no więc skutek śmiertelny…
– Aha.
– To średnio dwie do czterech godzin. Czasem piętnaście. Czasem nawet doba.
Doba! Serce Zajcewa zabiło mocniej. Od śmierci Pierniczka upłynęła już więcej niż doba. Gaz mógł się zupełnie rozproszyć.
– I co, człowiek, który uległ zatruciu, może tak chodzić i przez dobę niczego nie zauważyć?
– Jeśli to człowiek solidnej budowy… – Student wyrysował kształt rękami.