Читать книгу Niewierni онлайн
290 страница из 323
– Przeszukanie u niego w domu i na daczy też nic nie dało – dodał Siemionow. – Zresztą… profesor ma wszystko w głowie…
Znów wtrącił się Lebiedź.
– Dysponując pe… „balonikiem”, Koreańczycy będą mogli z łatwością przejść zapory minowe Południa na granicy, jego podziemne instalacje i zniszczyć połowę Seulu bez konieczności użycia broni jądrowej, której mają za mało, nie wspominając już o nie dość doskonałych środkach przenoszenia. Zaatakują więc konwencjonalnie, i to z dużą szansą na sukces. Ich czołgi wejdą na Południe jak w masło. Jeżeli Amerykanie i Japończycy się dowiedzą, czym dysponuje Kim, znajdą się w trudnej sytuacji. Nie dość, że będą musieli zmienić swoją taktykę obronną, to jeszcze do czasu rozwiązania problemu – pójść na ustępstwa wobec Kima. Nie wiadomo, czy Tokio wytrzyma napięcie i nie zacznie w końcu zbroić się na poważnie… – Przerwał na chwilę. – Chińczycy tego nie zaakceptują i sytuacja może się wymknąć spod kontroli… W tych okolicznościach Koreańczycy mogą uznać, że dzięki „balonikowi”… co za idiotyczna nazwa… mają przewagę, i krucha równowaga albo głód… kombinacji jest wiele… może ich zachęcić do zdecydowanych kroków. Największy problem kryje się w tym, że stracimy i tak ograniczoną możliwość racjonalnej oceny niebezpieczeństwa… To wszystko grozi wojną, a Rosja nie jest na nią gotowa – zakończył Lebiedź i było po nim widać, że wie, co mówi. Jak przystało na szefa rosyjskiego wywiadu.