Читать книгу Niewierni онлайн
83 страница из 323
Drzwi otworzyły się niemal w tym samym momencie i Raszid wniósł ogromne srebrne radio Sony – model, jaki można kupić tylko na suku w Dubaju.
Sajed rozpakował płytę i z nabożną czcią włożył ją do stacji CD. Raszid usiadł obok Karola. Deszcz na zewnątrz przestał padać, jakby posłuszny życzeniu Sajeda. Pokój wypełniły dźwięki ledwo słyszalnej muzyki. Z początku nieczytelne, rozpływające się, po minucie zaczęły nabierać wyrazistości. Pojawiło się drżenie arabskich smyczków. Raszid zamknął oczy i najpierw powoli, a po chwili coraz mocniej zaczął się kiwać w przód i w tył.
– To niesamowite! – rzucił po kilku minutach, gdy tylko umilkły dźwięki. – Czwórka to Chant! To najlepszy utwór na tej płycie, chociaż wszystko jest świetne. Dziękuję, Safir! – Uśmiechnął się i przytulił opakowanie CD do piersi jak dziecko misia.
– To prawda! Cała muzyka Zimmera do Helikoptera w ogniu jest niezwykła…
– Dlaczego to cię tak bierze, Sajed? – odezwał się Raszid. – Mało mamy własnej muzyki?
– Kiedyś to zrozumiesz, kuzynie. Widziałeś ten film?