Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
86 страница из 116
W następnej chwili z domu wypadł Patrik Nydalen. Powtórzył to, co powiedział wcześniej przez telefon.
Że zatrzymując Olofa Hagströma na miejscu zdarzenia, praktycznie wziął na siebie robotę policji, że ich niekompetencja mściła się teraz na nim i jego rodzinie, i właśnie przez takie ich działania ludzie tracą zaufanie i do policji, i do systemu sprawiedliwości, a na koniec do całej demokracji.
– Co konkretnie robicie, żeby chronić moje dzieci, moją żonę i wszystkich, którzy mieszkają w okolicy?
– Czy Olof Hagström w jakiś sposób państwu groził? – zapytał GG.
– A czy to nie wystarczy, że przestępca mieszka sobie spokojnie sto metrów od naszego domu? Czy naprawdę musi nam jeszcze grozić? Boję się nawet puścić żonę samą nad rzekę, chociaż mamy własną plażę. Widziałem go tam dziś rano, jakby nigdy nic spacerował z psem i pozwolił mu tam pływać. Wyobraża pan sobie, jakie to uczucie?
– Bardzo mi przykro, ale jeśli w żaden sposób państwu nie groził, nie możemy zaoferować ochrony – odparł GG. – Najlepiej będzie, jeśli teraz usiądziemy i spróbują państwo odpowiedzieć na nasze pytania. Dzięki temu szybciej rozwiążemy tę sprawę.