Читать книгу Afekt онлайн
44 страница из 145
Stał przez moment przed obuwniczym z wizytówką w dłoni, starając się pozbierać myśli. Aśka zdjęła z szyby kartkę, ani razu na niego nie patrząc. Było jasne, że nie ma tutaj więcej czego szukać.
Kiedy dołączył do Chyłki, ta akurat dopijała kawę. Od razu wychwyciła, że coś jest nie tak.
– Czekaj, nie mów – rzuciła. – Asianna po wspominkach uświadomiła sobie, że cała trauma w jej życiu jest pokłosiem dawnego związku z tobą.
– Niezupełnie.
Joanna wstała od stolika.
– Widzę przecież, że gówno ugrałeś.
– Tak, ale…
– Co powiedziała?
– Nic. Kompletnie nic – odparł ciężko Oryński. – Oprócz tego, że nie będzie z nami rozmawiać bez swojego prawnika.
– Co?
Kordian położył na stole kartonik, jakby obchodził się z czymś, co może stanowić realne zagrożenie. Oboje spojrzeli na numer telefonu, adres przy ulicy Mrągowskiej i dane widniejące na niezbyt dobrze zaprojektowanej wizytówce.
„Kancelaria Adwokacka
adw. Artur Żelazny”.
5
Kancelaria KMK, The Warsaw Hub
Chyłka szła przez korytarz, jakby przebijała się przez niewidzialne zastępy wrogiej armii. W istocie jednak nie napotkała na swojej drodze nikogo, bo open space w wypadku tego przybytku rzeczywiście był open.