Читать книгу Afekt онлайн
40 страница из 145
– Wywieszaj tabliczkę i idziemy – dodała Joanna.
Konfrontacyjny ton, agresywna mowa ciała i seria rozkazów właściwie jasno dawały do zrozumienia, że Chyłka wzięła osłupienie tej kobiety za dowód na to, że to właśnie jej szukali. Szok Aśki zdawał się jednak wywołany obecnością nie tyle prawników, ile Kordiana.
– Jest tu jakaś kafejka? – dorzuciła Joanna.
– Ale…
– Jest czy nie?
– Costa Coffee jest na poziomie zero, ale nie mogę tak po prostu…
– Możesz – odparła Chyłka, a potem ku zaskoczeniu kobiety przeszła na drugą stronę blatu. Przez moment czegoś szukała, po czym triumfalnie uniosła kartkę z napisem „ZARAZ WRACAM”.
Umieściła ją na drzwiach i skinęła głową na Aśkę.
– Pani zwariowała?
Joanna rzuciła okiem na Oryńskiego.
– Przyjęłam oświadczyny tego modelowego okazu maczyzmu, więc chyba tak. Ale nie o mnie będziemy gadać, tylko o waszej wspólnej znajomej.
– Nie rozumiem.
Aśka zdawała się powoli odzyskiwać równowagę, którą straciła na samym początku, kiedy dwoje prawników bez ogródek wtargnęło do środka.