Главная » Balsamistka читать онлайн | страница 37

Читать книгу Balsamistka онлайн

37 страница из 73

– Tak, to ja. – Mężczyzna podszedł bliżej i przedstawił się: – Cezary Klauziński.

Był w średnim wieku, ubrany w markową białą koszulę polo i beżowe, letnie spodnie. Ból na jego pociągłej twarzy odcisnął piętno. Miał nieogolony zarost, białka oczu przekrwione i sine oczodoły. Nerwowo przygryzał usta. Może wieczorami, by stłumić ból, pił? Może szukał w domu wszystkiego, co przypomina mu córkę, zadając tym sobie nowe rany?

Kiedy na nią spojrzał, dostrzegła na jego twarzy zdziwienie. Nie tak wyobrażał sobie balsamistkę ludzkich zwłok. Jadąc tu, był przekonany – z niewiadomych dla siebie powodów – że na miejscu zastanie silną, dużą kobietę o wielkich ramionach i dłoniach jak patelnie, za pomocą których dźwiga i przenosi zmarłych.

Amelia była zdecydowanie zbyt młoda, zbyt delikatna i piękna. Miała eteryczną urodę, dziewczęcy urok, emanowało z niej wewnętrzne światło, ale też pewność siebie. Właściwie nie była umalowana, jedynym elementem makijażu była czerwona pomadka na jej idealnie skrojonych ustach. Była niezaprzeczalnie kwintesencją kobiecości.

Правообладателям