Главная » Balsamistka читать онлайн | страница 38

Читать книгу Balsamistka онлайн

38 страница из 73

Wpatrywał się w nią z niedowierzaniem, jakby zapomniał, po co tu przyjechał, i na tę jedną chwilę wyparł swój ból.

– Pani Amelio, mam prośbę.

Odwróciła się od drzwi, które właśnie zamierzała otworzyć, i spojrzała na niego pytająco.

– W samochodzie jest moja żona. Nie identyfikowała córki. Nie widziała jej. Ona przyjechała tu ze mną, bo myśli, że Zosia jest taka sama, to znaczy… że wygląda tak samo, jak przed śmiercią. Proszę coś zrobić, żeby nie zobaczyła jej… ciała. Zosia… została zamordowana. Widziałem ją i chcę tego widoku żonie oszczędzić.

– Proszę się nie martwić. – Amelia pokiwała ze zrozumieniem głową.

– Dziękuję. – Spojrzał na nią z wdzięcznością. – A to moja żona, Beata. – Otworzył drzwiczki grafitowego audi. Wysiadła z niego kobieta wyglądająca jak cień. Chwiała się na nogach. Na twarzy nawet śladu makijażu. Włosy starannie upięte na kształtnej głowie postawionej na długiej szyi. Podał jej rękę, chwyciła się jej mocno.

Kobieta sprawiała wrażenie kompletnie niezainteresowanej tym, po co przyjechała. Wyglądała, jakby jej serce uderzało zbyt ciężko i nie mogła złapać tchu. Jakby chciała uciec od tego, co się stało. Od okropieństwa, które przyprawia o postradanie zmysłów. Zdawało się jednak, że mimo paranoi wie, co się wokół dzieje. Nie odzywała się. Była jak papierowa postać, która robi, co jej każą. Jej twarz nie wyrażała nic. Nie było na niej widać bólu, żalu, miłości, tęsknoty, cierpienia, bezbrzeżnej rozpaczy. Nic. Amelia była pewna, że matka zamordowanej dziewczyny została nafaszerowana środkami uspokajającymi.

Правообладателям