Читать книгу Łowca cieni онлайн
32 страница из 128
Zatacza się i wpada do rowu.
Przeklinając pod nosem, podnosi się i strzepuje z ubrania igły oraz ziemię.
Chociaż nie czuje wielkiego bólu, na jednym kolanie spostrzega dziurę w dżinsach i ciemną plamę krwi rozlewającą się coraz szerzej na ciemnoniebieskim materiale.
Patrzy na rower. Łańcuch spadł z zębatek, lecz poza tym chyba nic nie uległo uszkodzeniu. Koła nie wyglądają na wygięte, a gdy dla sprawdzenia prowadzi go kilka metrów po poboczu, nic nie zgrzyta ani się nie zacina.
Przyklęka i próbuje naciągnąć tłusty łańcuch, szybko jednak się orientuje, że nie da rady.
– Potrzebna pomoc?
Britt-Marie wstaje i odwraca się w stronę, skąd dochodzi głos.
Mężczyzna jest chyba kilka lat starszy od niej, wysoki i szczupły i szeroko się uśmiecha. Długie ciemnobrązowe włosy opadają mu na jedno oko, a ręce tkwią w kieszeniach dżinsów dzwonów.
– Obawiam się, że bez narzędzi się nie obejdzie – mówi Britt-Marie.
– W porządku? – pyta chłopak, wskazując na jej kolano.
– Jasne, to tylko zadrapanie. Bardziej martwię się o rower.