Читать книгу Łowca cieni онлайн
48 страница из 128
Britt-Marie też usiłuje się uśmiechnąć, nie jest jednak w stanie unieść kącików ust, a pod mostkiem czuje wzbierające mdłości, jakby te wszystkie dokumenty z biurka wepchnęła w siebie, zamiast sumiennie powkładać je do odpowiednich teczek na akta w szafie.
– Poza tym, skarbie – dodaje pani Lagerman, lekko ją obejmując – mam na imię Alice. Mów mi Alice.
Idąc do domu, Britt-Marie po raz pierwszy zadaje sobie pytanie, czy mimo wszystko nie wybrała złego zawodu. Może powinna była zostać nauczycielką jak Gunnel. Potem myśli o Anicie, przyjaciółce, która niedawno wygrała konkurs na opowiadanie ogłoszony przez „Feminę” i być może zostanie prawdziwą pisarką.
Mdłości wzbierają znowu ze wzmożoną siłą.
To wcale nie znaczy, że zazdrości Anicie – nie, to nie to. Ona od zawsze marzyła o tym, żeby pisać, i Britt-Marie naprawdę szczerze życzy jej dalszych sukcesów.
Chodzi tylko o to, że jej własna nowa praca wydaje się tak koszmarnie żałosna i monotonna.
Może powinnam spróbować kiedyś coś napisać? – przemyka jej przez głowę. Zaraz jednak odrzuca tę myśl, bo niby o czym miałaby pisać?