Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
39 страница из 110
Następnie wyszła na korytarz, który prowadził do dużej sypialni z przyległą garderobą i łazienką, gabinetu oraz mniejszej sypialni z łazienką. Każde kolejne drzwi, które otwierała, odkrywały przed nią kolejny nieskazitelnie czysty pokój. Freyję szczególnie zainteresowała garderoba, bo pozwoliła jednoznacznie stwierdzić, że apartament zajmuje samotny mężczyzna, prawdopodobnie ten Helgi, który kupił prezent dla Hallbery. Kimkolwiek była Hallbera, najwyraźniej tu nie mieszkała, bo w garderobie nie wisiało nawet jedno damskie ubranie. Po jednej stronie umieszczono rzędy identycznych najmodniejszych garniturów, staranie wyprasowanych koszul na każdą chyba możliwą okazję i niezliczone eleganckie skórzane półbuty w różnych odcieniach brązu. Drugą stronę zajmowały ubrania na mniej formalne okazje: sterty dżinsów, bawełnianych podkoszulków i swetrów starannie ułożone na półkach, pod nimi zaś buty do biegania i mokasyny. Freyja nie mogła się oprzeć pokusie i zajrzała do stojącego pośrodku pomieszczenia masywnego mebla, który służył zarówno jako stół, jak i komoda. Bez zaskoczenia patrzyła na zrolowane jedwabne krawaty, skórzane paski, kolorowe skarpety i różne akcesoria. Dość się naoglądała filmów o bogatych kawalerach, żeby wiedzieć, czego się w tych szufladach spodziewać. Jedyna różnica między tym pomieszczeniem a garderobami bohaterów filmów polegała na tym, że za ubraniami nie było żadnego schowka ze stertą fałszywych paszportów, zwitkami dolarów i rozwieszonymi na ścianie pistoletami.