Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
36 страница из 110
Jasnowłosy chłopiec w zielonym skafandrze rozważał jej propozycję. Przygryzł wargi, wpatrując się w tę część rozległych rysunków na ramieniu Didrika, którą mógł zobaczyć, po czym powoli otworzył drzwi. Freyja podniosła się i zajrzała do wnętrza eleganckiego mieszkania.
– Kto tutaj mieszka? Twój tata? – Chłopiec pokręcił głową. – Znajomy twojej mamy? – Znów przeczący ruch głową. – To może twój wujek?
– Nie wiem.
– Nie szkodzi. Nie możesz wiedzieć wszystkiego.
Freyja i Didrik weszli do środka, nie odzywając się ani słowem do kobiety, która wciąż stała na korytarzu. Nie ona była ich problemem.
Wystarczył rzut oka na wnętrze, żeby stwierdzić, że ktoś, kto tu mieszka, ma forsy jak lodu. Z holu przechodziło się do imponującego salonu urządzonego w stylu minimalistycznym. Chromowane elementy designerskich mebli lśniły, jakby dopiero co zostały wypolerowane. Centralne miejsce na jednej ze ścian zajmował olbrzymi gazowy kominek, inną zdobił pojedynczy abstrakcyjny obraz. Różnokolorowe pociągnięcia pędzlem z pewnością symbolizowały kruchość ludzkiej egzystencji albo przekazywały jakiś inny, równie głęboki komunikat, ale jeśli tak, to płynął on gdzieś ponad głową Freyi. Niektóre meble przypominały raczej dzieła sztuki niż przedmioty użytkowe. Freyja nigdy wcześniej nie była w tak ekskluzywnym wnętrzu.